top of page

Życie przez pryzmat doświadczeń

  • Karolina
  • 29 maj
  • 6 minut(y) czytania

Doświadczenie. Towarzyszy nam każdego dnia. Czasami rozpieszcza, usypuje dywan z płatków czerwonych róż, prowadzi do zwycięstwa. Sprawia, że czujemy się kochani, ważni, potrzebni. Pozwala uwierzyć, że można zmieniać świat, przenosić góry, przesuwać wszelkie granice. Zasypiamy szczęśliwi z uśmiechem na ustach. Budząc się rano, jesteśmy gotowi tańczyć z wiatrem, iść pod rękę ze słońcem, kolorować dzień barwami tęczy. Wzrusza nas piękno możliwości, zachwyca opcja realizacji marzeń, ekscytuje sięganie po spełnione pragnienia. Jesteśmy rozpaleni do czerwoności, rozgorączkowani, unosimy się kilka centymetrów nad ziemią, upajamy się myślą, że nie ma rzeczy niemożliwych. Nie zawsze jednak jest tak idealnie. Życie potrafi mocno tupnąć nóżką, kopnąć nas w tyłek, rozłożyć na łopatki, usmarować błotem, postawić do kąta, podeptać naszą odwagę, jasność przysłonić gradową chmurą. Wtedy się kurczymy do niewidocznych rozmiarów, zwijamy się w kłębek, zęby wbijamy w kolana. Wycofujemy się do miejsc, gdzie jest zimno, czarno, beznadziejnie. Czujemy się sponiewierani, zbrukani, stłamszeni, odrzuceni, pokaleczeni. Boli nas wszystko i myślimy tylko o tym, aby zniknąć. Nie chcemy wstawać, nie chcemy się podnosić, nie chcemy walczyć. Jedyne, na czym nam zależy, to przestać czuć.

 

ree

Życie ze swoimi blaskami i cieniami funduje nam przejażdżkę rozpędzonym roller coaster-em. Wspinamy się na górę po to, aby po chwili z wrzaskiem spadać głową w dół. Nie czekamy długo na to, aby powrócić na najwyższy punkt, gdzie śmiech i figlarne iskierki w oczach rozświetlają naszą twarz. Moment później wpadamy w przerażającą otchłań. Nasza człowiecza wędrówka to sukcesy i porażki, wygrane i przegrane bitwy, osiągnięte szczyty i ciągnąca się w nieskończoność powtarzalna monotonia dnia. To nierówna droga, na której się potykamy, zdzierając sobie łokcie i kolana. To też zapach szczęścia, które trzymamy w dłoniach, duma, spełnienie i poczucie bycia panami świata.

 

Wszystko jest potrzebne. Cały ten przyjemny komfort, jak i niewygoda, która uwiera, drażni, irytuje.  Słodki smak by nie istniał, gdybyśmy nie znali tego, co kwaśne, słone, gorzkie. Każde doświadczenie jest ważne. Nawet to najbardziej przepłakane. Kim byśmy byli bez tych trudnych przeżyć, które marzy nam się wymazać gumką myszką? One, tak samo, jak dobro, które trafiło nam się to tu to tam, są częścią nas. Składamy się z każdej przeżytej chwili. Tej dobrej i tej złej. Musimy mieć NIC, aby potem docenić WSZYSTKO. Musimy dotknąć dna, aby  móc się od niego odbić. Musimy posiedzieć w pustce, aby zauważyć, to co nas otacza.

 

ree

Doświadczenie to nauczyciel, który nie ma ograniczeń, nie ma swoich faworytów, poglądów, upodobań. Jest neutralny, nie ocenia, po prostu uczy. Pokazuje to, na czym nam zależy, co jest dla nas ważne, wartościowe, co nas napędza, ładuje baterie, nakręca. Przedstawia nasze niepomalowane JA z wszelkimi niedoskonałościami i brakami. Czasami prowadzi po ścieżce, która zabiera donikąd, abyśmy się zgubili i mogli ponownie się odnaleźć. Innym razem podsunie niepowodzenia, które przygniatają, abyśmy szukali nowych dróg, tworzyli nowe rozwiązania, sięgali po nowe miejsca. Kształtuje naszą siłę, charakter, pazur, łagodność, pokorę, dobro. Wzbogaca wyobraźnię i kreatywność. Dlatego nie należy pomijać tego, co już było. Udawać, że się nie wydarzyło. Nie powinno się chować doświadczeń  w szufladzie zamykanej na klucz ani zamiatać pod dywan. Dobrze jest nabrać odwagi w płuca i spojrzeć na przeszłość jak na lekcje, które nie tylko coś zabrały, ale również dały coś w zamian.

 

Potem warto iść dalej. Nie rezygnować z edukacji, którą oferuje życie. Szukać kolejnych doświadczeń,  tworzyć je, wyciągać z napotkanych zaułków i zakamarków. Nie trzymać się kurczowo tylko tych, które były. Nie identyfikować się z nimi. Uparcie, jak dziecko, które uczy się chodzić, wstawać po każdym upadku i konsekwentnie podążać przed siebie. Z ciekawością przyglądać się temu, co widzimy, dotykamy, czego nie znamy. Zaglądać w każdą dziurę i pod każdy kamień, bo nigdy nie wiemy, co napotkamy, czego się nauczymy, kogo odkryjemy sobie?


ree

Doświadczać to żyć, poznawać, eksplorować, próbować, sprawdzać, karmić emocje. Tu jest miejsce na nasze wybory i decyzje. Tu od nas zależy, czy zamkniemy się w apatii, czy zrobimy krok w dowolnym kierunku świata, otwierając się na nowe zapachy, smaki, dźwięki, obrazy. Czym więcej doświadczamy, tym nasza mapa życia jest bardziej różnorodna i urozmaicona, a my sami stajemy się zmianą. Czym więcej doświadczamy, tym mamy większą szansę, że dojdziemy do miejsca, gdzie będziemy mocniej chcieć a mniej się bać... gdzie apetyt na DALEJ będzie silniejszy niż strach... gdzie potrzeba realizacji marzeń, wygra z niepewnością i lękiem.


O doświadczeniu porozmawiałam z psycholog Joanną Wall. Mogłam pytać, słuchać, znowu pytać i ponownie słuchać. Mogłam się uczyć i doświadczać, wzbogacać o jej wiedzę, myśli, refleksję, coś wziąć dla siebie, coś z siebie wyrzucić. Zapraszam do naszej rozmowy 😊.

 

Karolina Dobrzyńska:  Co nam dają doświadczenia? Czego uczą? Jak na nie patrzeć? Co brać dla siebie?


Joanna Wall: W terapii CBT patrzymy na doświadczenia jako źródło informacji — nie jako etykietę, ale jako drogowskaz. Doświadczenia uczą nas, jak reagujemy na emocje, czego się boimy, gdzie nasz umysł podsuwa zniekształcone myśli i jakie schematy się aktywują.Nie chodzi o to, żeby każde doświadczenie było “dobre”, ale o to, by zrozumieć: co z niego wynika? Jakie przekonanie o sobie, świecie i innych w nas zostawiło?Zamiast unikać trudnych przeżyć, warto je zapisać, przyjrzeć się im i zapytać:„Czego to mnie uczy o mnie samej/mnie samym? Jak mogę to przekuć w coś wspierającego?”


Karolina: Jakie doświadczenia najbardziej nas bolą?


Asia: Z praktyki psychologa CBT wiem, że najbardziej bolą te doświadczenia, które uderzają w nasze głębokie przekonania o własnej wartości i potrzebie bycia kochanym, ważnym, bezpiecznym.Odrzucenie, upokorzenie, niesprawiedliwość, porzucenie — to przeżycia, które aktywują ból nie tylko w teraźniejszości, ale też w przeszłości.Ból jest większy, gdy nie mamy narzędzi, by go zrozumieć, nazwać, przeżyć.W CBT uczymy się, jak nie utożsamiać się z bólem, a patrzeć na niego jak na sygnał: „co tu się we mnie odezwało?”


ree

Karolina: My sami decydujemy dokąd idziemy, kiedy idziemy, po co idziemy i czy w ogóle idziemy? O jakie doświadczenia zadbać, aby szło nam się lepiej?


Asia: O te, które są autentyczne, bezpieczne, osadzone w wartościach i poczuciu wpływu. Dbanie o doświadczenia to budowanie codziennych chwil, które potwierdzają: „mogę być sobą”, „mam znaczenie”, „nie muszę być perfekcyjna/-y, by zasługiwać na dobro.” To może być mikrodoświadczenie: jeden spacer, jedna rozmowa bez masek, jedna odważna decyzja. W CBT nazywamy to doświadczeniem korektywnym – coś, co zmienia stary wzorzec w nową możliwość.


Karolina: Nie zawsze możemy mieć, co chcemy. Doświadczamy wtedy braku. Jak radzić sobie z uczuciem bycia niepełnym?


Asia: Brak jest częścią życia – ale cierpienie pojawia się, gdy zaczynamy wierzyć, że ten brak definiuje nas jako niekompletnych. W CBT uczymy się rozpoznawać, kiedy „nie mam” zamienia się w „jestem niewystarczająca/-y”. Kluczowa jest zmiana narracji:

– z „czego mi brakuje?”

– na „co mam i co mogę z tym zrobić?”

Uczymy się, że pełnia to nie stan posiadania, ale stan bycia w zgodzie ze sobą.


ree

Karolina: Zwycięstwa i sukcesy nas uskrzydlają. Czego się wtedy możemy o sobie nauczyć? Co schować do kieszeni na potem kiedy blask reflektorów nieco przygaśnie?


Asia: Sukcesy uczą, że możemy, umiemy, zasługujemy. Pokazują nam nasze zasoby, odwagę, wytrwałość, ale też to, co nas napędza. W CBT często wracamy do doświadczeń sukcesu jako kotwic emocjonalnych – coś, co można przywołać w chwilach zwątpienia.

Warto schować do kieszeni:

– co mi wtedy pomogło?

– jakie myśli mnie wspierały?

– kim się wtedy czułam/em?


Karolina: W jaki sposób poukładać w sobie negatywne przeżycia, które mają w sobie odrzucenie, upokorzenie, pogardę i wstyd? Czy można je wykorzystać i stać się dzięki nim silniejszym?


Asia: W CBT mówimy: nie ma emocji niepotrzebnych — każda coś o nas mówi. Ale te trudne często zostają w nas jak niezaleczone rany. Najpierw trzeba je uznać — „to mnie bolało”, „to mnie dotknęło”. Potem przyjrzeć się

przekonaniom, które się z nich ukształtowały: „Nie zasługuję”, „Nie jestem wystarczająca/-y”. Następnie uczymy się je kwestionować, przeformułowywać, integrować.

Bo tak – trudne doświadczenia mogą stać się źródłem siły. Ale dopiero wtedy, gdy przestaniemy je tłumić, a zaczniemy rozumieć.


ree

Karolina:  Czy sami możemy budować doświadczenia, które będą nas wspierać i wzmacniać... przy pomocy których  będziemy na siebie spoglądać z zupełnie innej perspektywy?


Asia: Tak. W CBT aktywnie zachęcamy do tego, by tworzyć sytuacje, które wzmacniają nowe przekonania. Jeśli ktoś przez lata wierzył, że „nie ma głosu”, to każda rozmowa, w której się odezwie, to nowe doświadczenie. Jeśli ktoś uważał, że „jest słaby”, to każde działanie mimo lęku — wzmacnia nową narrację.Możemy być dla siebie twórcami doświadczeń korektywnych.Zamiast czekać, aż życie coś przyniesie – możemy je zaprosić. Czasem to będzie mikrogest, czasem decyzja. Ale zawsze – z uważnością, która mówi:„To ważne. To mnie buduje. To mnie karmi.”

 

Karolina: Dziękuję :-)

 

 

 

Joanna Wall - polski psycholog

 

Źródło zdjęć

Laetitia Freling





 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page