top of page

Przeszłość nas nie definiuje

  • Karolina
  • 7 lip
  • 7 minut(y) czytania

Przychodzi do nas taka chwila, kiedy mamy ochotę coś zmienić w swoim życiu. Pójść w innym kierunku. Poznać nowe miejsca. Dotknąć czegoś innego. Zobaczyć siebie w nie swoim lustrze. Znaleźć się w nieznanym. Doświadczyć bycia w przestrzeni, która zawsze była poza zasięgiem.


Nasze uśpione Ja klaustrofobicznie wali do drzwi. Żebrze o możliwość wyjścia na powierzchnię. Nie chce już cicho siedzieć na dnie. Żyć życiem innych. Wstawać rano z przyzwyczajenia. Iść przez dzień w klasycznym schemacie. Poruszać się po powtarzalnym terenie z zapatrzonym w dal wzrokiem.


Przecież jest tak wiele do poznania. Rzeczywistość składa się z nieograniczonej ilości możliwości, szans, kierunków, wyborów i decyzji. Nie trzeba do końca swoich dni odgrywać jednej roli... nosić jeden garnitur, bo jest uszyty na miarę. Każdy z nas ma prawo do zmiany... do pójścia dalej... do podążania za głosem, który utknął w gardle i cicho wrzeszczy.


ree

W dowolnym momencie swojego życia można ustanowić początek. Jeden, drugi, kolejny, następny. Żadna droga nie musi być tą na zawsze. Różnorodność jest tym, co nas wzbogaca i rozwija. To ona budzi z letargu, pobudza ciekawość, prowadzi do nowych połączeń w mózgu. Dzięki niej poranki ekscytują, dzień sam w sobie fascynuje, a wieczór obejmuje ramionami przeżytą przyjemność i zadowolenie.


To, co często nie pozwala nam wyjść ze strefy, która nas nudzi, którą zwyczajnie rzygamy, która odbiera radość, to przeszłość. Z niej oczywiście jesteśmy zbudowani. Z tych wszystkich słów, które usłyszeliśmy... z obrazów, na które patrzyliśmy... z dotyku, który poczuliśmy... z gestów, skierowanych w naszą stronę... z sukcesów, na które ciężko pracowaliśmy... ze zwycięstw, które osiągnęliśmy... z uczuć, które wyniosły nas na szczyty, i z tych, co pociągnęły w piekielną ciemność... z uśmiechu, który nie schodził z pyska tygodniami... i z łez, które lały się bez końca... ze zdartych kolan i łokci... oraz ze skrzydeł, które unosiły nas ponad ziemią. Przeszłości nie wymażemy gumką myszką. Ona w nas jest... ale prawda, która jest napisana małym druczkiem i nie każdy może ją przeczytać, to fakt, że PRZESZŁOŚĆ NAS NIE DEFINIUJE.


Nie jesteśmy każdym upadkiem, porażką, ciosem wymierzonym w policzek albo serce. Nie jesteśmy każdą posmakowaną słabością, lękiem, wstydem. Nie jesteśmy niewystarczający, bo ktoś kiedyś tak nam powiedział. Jest wiele zapisanych i zekranizowanych historii, które pokazują, że to my sami decydujemy, kim chcemy się stawać. Jest też ogrom przykładów wśród anonimowych ludzi, którzy zmienili swoje życie o 180 stopni, którzy zaryzykowali, postawili na swoje marzenia, pasje, pragnienia. Bez względu na przeszłość, na doświadczenia, na to, co jest za plecami.


ree

To, że dzisiaj lubimy kolor czerwony, nie oznacza, że jutro nie możemy zakochać się w odcieniach żółtego, niebieskiego czy zielonego. To, że zawsze kupujemy czekoladowe lody, nie zobowiązuje nas do tego, że nie możemy posmakować cytrynowych i malinowych. Jeśli wychodząc z domu, zawsze skręcamy w prawo, to od czasu do czasu możemy skręcić w lewo. Bycie lekarzem, prawnikiem, nauczycielem nie odbiera możliwości stania się pisarzem, aktorem czy podróżnikiem. Życie na etacie, nawet tym domowym, często niedocenianym, nie jest rozdziałem, na którym oparta jest cała powieść, w której nie ma miejsca na zwroty akcji.


Przeszłość nie ma nic wspólnego z tym, co nam się w duszy wyrywa. To od nas zależy, czy postawimy kropkę na końcu tego, co było, i rozpoczniemy od dużej litery nowe zdanie, które stanie się częścią naszego życiorysu. I nie musimy z tym iść na koniec świata i o jeden kilometr dalej. Nic nie trwa wiecznie. Wszystko jest chwilą. My określamy, ile ta chwila trwa.


Mamy w sobie wiele twarzy, które mają swój potencjał. Odkrywanie ich, przyglądanie im się z bliska to podróż, która nie ma końca. Nie ma mowy o stagnacji i monotonii. Nasza opowieść to białe kartki, na których thriller miesza się z romansem, fantasy z literaturą faktu, kryminał z sensacją, dramat z przygodą. Trzeba się tylko otworzyć. Dać sobie prawo głosu. Pozwolić sobie poczuć. Nie bać się spotkać z aktualną wersją siebie TU i TERAZ. Nie zamykać się w celi bez wyjścia.


ree

Wszystkie te literkowe myśli wysłałam do psycholog Joanna Wall... i jeszcze sporo pytań. Odpowiedź przyszła do mnie po jakimś czasie. A w niej...


Joanna Wall: Pięknie to czujesz i układasz. Pozwól, że jako terapeuta CBT, ale i jako człowiek, który zna trudność bycia w zadanych przez Ciebie pytaniach, odpowiem tak, żeby nie było to suche narzędzie, tylko rozmowa, w której można się odnaleźć, zatrzymać, może nawet poczuć ulgę. Przeszłość nas nie definiuje. Znam ten schemat. Wracanie do tego, co było. Rozkładanie przeszłości na czynniki pierwsze. Czasami z nadzieją, że znajdę tam jakiś sens. A czasami, żeby się w niej utopić, żeby sobie udowodnić, że „jestem beznadziejna”, że „nic już ze mnie nie będzie”.

Dziś wiem, że przeszłość to nie jest definicja. To materiał. Trochę jak cegły po starym domu. Możesz je zostawić, patrzeć, jak się kruszą, możesz ich nienawidzić… Albo możesz powoli, czasami z nieporadnością, czasami z lękiem, budować z nich coś nowego.


Karolina Dobrzyńska: Przeszłość to doświadczenia. Doświadczenia to lekcje. Lekcje to wiedza. Wiedza to rozwój. Jak wykorzystać to, co było, do budowania siebie... stworzyć z tego fundament dla kolejnych odsłon nas samych?


Asia: My w CBT uczymy się rozpoznawać schematy. Nie po to, żeby je wyciąć z życia, ale żeby wiedzieć, gdzie się zaczynają, kiedy nas wciągają. Doświadczenia uczą, kim jesteśmy. Ale nie wyznaczają, kim musimy być.

Możesz wziąć to, co bolało, to, co zawiodło, to, co Cię wystraszyło, i użyć tego jako drogowskazu: „Tego już nie chcę. Tam nie wrócę.” Albo jako przypomnienia: „Tyle już przeszłam. Mogę iść dalej.”


Karolina: Potrafimy utknąć w jednej myśli, w jednym geście, w jednej emocji, w jednym wydarzeniu. Trwać w tym latami, patrząc na teraźniejszość obojętnie, nie interesując się tym, co można, co warto. Wierzyć, że nie ma dla nas innego jutra. Jakich użyć słów, aby wyciągnąć z siebie chęć na zrobienie kroku do przodu... aby znaleźć w sobie potrzebę próbowania... aby wymyślić i poskładać siebie na nowo?


Asia: Potrafimy utknąć w jednej myśli, jednym wydarzeniu. I to też jest ludzkie. Zdarza się, że utkniesz na lata w jednym zdaniu, które ktoś Ci kiedyś powiedział. W jednym spojrzeniu, które odebrałaś jako odrzucenie. W jednej porażce, która zamknęła przed Tobą inne możliwości. Ale wiem — bo sama tego doświadczyłam — że z czasem, jeśli dasz sobie choć trochę czułości, możesz wyciągnąć z siebie cichą chęć: „A jeśli spróbuję jeszcze raz?” Nie w wielkim stylu. Nie z rozmachem. Czasem to zaczyna się od najmniejszego ruchu: wyjścia z domu, uśmiechu do siebie w lustrze, zrobienia czegoś tylko dla siebie.


ree

Karolina: Przekonania oparte na tym, co spotkaliśmy na swojej drodze, potrafią nas ograniczać. Uważamy, że jesteśmy "jacyś"... że nie stać nas na zmianę. Dni mijają nam w schemacie. Nasza osobowość staje się coraz bardziej przeźroczysta. Sukcesy innych tylko potwierdzają naszą małość, zamiast nas inspirować i motywować do działania. W którym miejscu się zacinamy? Gdzie tkwi problem, który nie pozwala nam na realizację własnych celów?


Asia: Przekonania potrafią być klatką. „Nie zasługuję.” „Nie dam rady.” „Jestem słaba.” Znam te zdania. Często to nie są Twoje słowa. To echo z przeszłości — ze szkoły, z domu, z relacji, z porażek. W CBT uczymy się je łapać i sprawdzać: „Czy to jest fakt? Czy to tylko stary, zniekształcony filtr?”

Ale najpierw trzeba mieć w sobie zgodę, żeby przyznać: „Tak, mam w głowie głos, który mnie ogranicza.” I to nie jest wstyd. To pierwszy krok do zmiany.


Karolina: Patrzymy na siebie przez pryzmat innych ludzi... ich opinii na nasz temat. Nawet jeżeli mamy pomysł na kształt swojej codzienności, chcemy zaszaleć i zrobić coś, co jest kompletnie nasze, to chowamy takie zrywy do szuflady. Nie dzielimy się nimi ze światem. Co nas blokuje, aby chodzić własnymi ścieżkami?


Asia: Patrzymy na siebie oczami innych. Jak bardzo to znam… Jak często chowasz w szufladzie pomysły, marzenia, nawet sposób ubierania się, bo boisz się oceny. I to boli. Ale prawda jest taka, że nikt nie przeżyje za Ciebie Twojego życia. Nikt nie zbuduje za Ciebie Twojej codzienności. W CBT uczymy, że zmiana zaczyna się od małych, własnych kroków. Od tego, żeby sprawdzić:

„Co, jeśli tym razem zrobię coś dla siebie, nie dla innych?”


ree

Karolina: To, co było, nas nie definiuje. To, co będzie, stanie się przeszłością. Pozostaje nam TU i TERAZ. Jak się czujemy w tej chwili... czego potrzebujemy na ten moment. My to najczęściej odpychamy. Przykrywamy codziennym biegiem. Uciszamy fałszywą przyjemnością. Czasami się tego wstydzimy. Czasami brakuje nam śmiałości. Czasami wolimy być w swojej ciasnocie, zamiast pracować nad swoim szczęściem. Uciekamy przed zaangażowaniem i odpowiedzialnością. Czego bardziej się boimy? Świata i odrzucenia, czy wysiłku, jaki trzeba włożyć, aby żyć na własnych warunkach?


Asia: To, co było, nas nie definiuje. To, co będzie, dopiero się tworzy. A my często uciekamy przed tym, co TU i TERAZ. Uciekamy w scrollowanie telefonu. W niekończące się zajęcia.

W unikanie emocji. Bo tu i teraz czasem jest niewygodne. Ale jeśli w nim zostaniesz, jeśli przyjrzysz się sobie z ciekawością, a nie z oceną, możesz poczuć, że to wcale nie przeszłość ani cudze zdanie Cię definiują.


Karolina: Co nas właściwie definiuje? Czy to nie jest tak, że znamy się na tyle, na ile siebie sprawdzamy... że z każdym nowym miejscem, smakiem, wysiłkiem, zrealizowanym projektem dowiadujemy się o sobie czegoś nowego... że nawet jeśli przegrywamy, to jesteśmy bliżej siebie niż gdybyśmy w ogóle nie podjęli się wyzwania... że tylko poprzez działanie mamy szansę odkrywać swoje JA kawałek po kawałku, fragment po fragmencie?


Asia: Myślę, że to nie jest żadna etykieta, żaden schemat, żadna ocena. Tylko to, co sprawdzasz. Gdzie się pojawiasz. Co odważysz się zrobić, nawet jeśli się boisz. Każde nowe miejsce, nowa próba, nowy błąd — to jest Twój kawałek siebie, którego jeszcze nie znałaś. I nawet jeśli nie wychodzi, nawet jeśli boli, to jesteś bliżej siebie niż wtedy, gdy siedzisz z boku, patrzysz, jak inni żyją, i myślisz: „To nie dla mnie.” Tylko przez działanie możesz odkrywać swoje JA. I nawet jeśli się boisz, to wcale nie znaczy, że nie jesteś gotowa. Jeśli zabierzesz z tego tekstu choć jedno zdanie — pozwól, żeby to było to: Twoja przeszłość Cię nie definiuje. Ale Twoja odwaga, by się sprawdzać — już tak.


Karolina: Dziękuję :-)



Joanna Wall - polski psycholog


Źródło zdjęć

Fotografia Paweł Uchorczak






Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page