top of page

Wdzięczność - element rozwoju osobistego

  • Karolina
  • 6 lut
  • 7 minut(y) czytania

Myśląc o rozwoju osobistym, człowiek kluczy pośród celów, wyzwań, zadań do wykonania. Zastanawia się, czego może się nauczyć, co może zmienić, poprawić, ulepszyć. Wypatruje swojego dalej, wyżej, więcej. Na kartce papieru wypisuje długą listę rzeczy do osiągnięcia. W głowie układa od myślników motywujące do działania argumenty. Beztroski umysł karmi samodyscypliną. Przygotowuje się do wędrówki ku sukcesowi. Miejsca, gdzie duma, satysfakcja i zadowolenie poprawią jego samopoczucie, nakarmią ego, podniosą samoocenę.


Uczyć się, rozwijać, poznawać, odkrywać, stawać się i wzrastać to wypełniać życie kształtami, kolorami, smakami, zapachami, nowymi obrazami. W tym jest sens. Dla tych projektów warto się budzić każdego dnia i iść przed siebie. Idąc z nimi ramię w ramię, człowiek przygląda się samemu sobie, swoim wartościom i swoim prawdom. A kiedy zdarzy mu się dojść do ściany, upadać z wyczerpania, boksować się z rezygnacją, to wie, że właśnie te niefinezyjne chwile i brudne momenty są tymi, które mówią o nim najwięcej.


ree

To wszystko jest cenne. To wszystko jest ważne. To wszystko ma znaczenie. Rozwój osobisty to po prostu nauka, zdobywanie wiedzy, kreowanie, tworzenie. Wybrana przestrzeń nie jest istotna. Można się realizować we wszystkim, co w duszy gra. Z pasją stawiać krok po kroku, docierać do miejsc, gdzie rozumie się więcej i czuje się mocniej... gdzie człowiek otwiera się na swoje niemożliwe.


Pytanie, które do mnie przyszło podczas jednej z wędrówek to A CO Z WDZIĘCZNOŚCIĄ? Jaką ona odgrywa rolę w życiu? Kto o niej wspomina? W jaki sposób jest traktowana? Człowiek całym sobą skupia się na tym, co chce zdobyć, co chce mieć, posiadać. Intensywnie, z pełną mocą przepracowywuje swoje traumy, demony, upadki, niedoskonałości. Po drodze zapomina, że w jego życiu jest nieskończona ilość rzeczy za które MOŻNA, WARTO, TRZEBA podziękować.


ree

Jeśli nie umiemy docenić tego, co już mamy, cieszyć się z małych rzeczy, to wszelki postęp i progres nie przyniesie nam żadnej przyjemności. Nie będzie w nas szalonej satysfakcji ani radości dziecka. Oczy się nie zaiskrzą, a w brzuchu nie będą latać motyle. Będziemy myśleć o następnym, o kolejnym, przechodząc obojętnie obok tego, co zostało osiągnięte.


Aby iść zdrowo przed siebie, potrzebne jest wyrobienie w sobie nawyku cieszenia się z każdego kroku do przodu. Wtedy rozwijamy się w pełni. Docenianie tego, co osiągamy buduje siłę i dostarcza energii. WDZIĘCZNOŚĆ to drogowskaz, który prowadzi od MUSZĘ do CHCĘ. Zauważając to co nas otacza, uśmiechając się do tego, możemy jedynie CHCIEĆ więcej. MUSZĘ przestaje istnieć. Rezygnujemy ze ścieżek, które są napąpowane sztucznymi potrzebami, wciskanymi nam przez świat medialny. Decydujemy się na drogi, gdzie sami wybieramy przestrzeń, której pragniemy doświadczyć.


ree

Spychanie WDZIĘCZNOŚCI na ciemne dno prowadzi do pustki. Wkrada się poczucie bycia niewystarczającym. Czujemy się mniej wartościowi, samoocena jest niska, szufladkujemy samych siebie. Stajemy się słabsi, mniejsi, bezsilni. Wypełnia nas strach, niemoc, bezsens dnia. Tkwimy w nicości. Możemy wspinać się po szczeblach drabiny, przyjmować oklaski podziwu i uznania, i wciąż być przeźroczystym. Dopóki sami nie docenimy tego, co jest częścią codzienności, co jest na wyciągnięcie ręki, co składa się w obraz życia, nasz rozwój osobisty będzie bańką mydlaną.


Umiejętność bycia wdzięcznym, świadomość jak wiele się posiada jest fundamentem, na którym warto budować swój świat. Tylko, że nikt nas nie nauczył dziękować sobie. Jako dzieci słyszymy głównie, że mamy podziękować komuś, że kogoś mamy podziwiać. Mówi nam się, że bycie najlepszym, zdobywanie pierwszych miejsc, stanie na piedestale ma największą, jedyną wartość. W tym wyścigu nie ma miejsca na małe rzeczy. Dziękowanie za chwile i momenty jest abstrakcją. Dlatego w życiu dorosłym, kiedy ktoś nam mówi, aby cieszyć się promieniami słońca i błękitem nieba, doceniać smaki, zapachy i kolory, być wdzięcznym za posiadanie wszystkich części ciała, za prawo do wyboru i samozależność, to wydaje nam się to być śmieszne, niepotrzebne i zbędne. Spróbujmy więc wymazać te podstawy gumką myszką i zobaczmy, co nam pozostanie?


ree

WDZIĘCZNOŚĆ jest proporcjonalna do rozmiaru spełnienia i poczucia pełności. Jest źródłem głębokiego oddechu, pewnego kroku, uniesionej głowy, serdeczności, empatii, potrzeby dawania i dzielenia się. Powiedziałabym jaka samoświadomość taka wdzięczność. Bez niej stajemy się produktem. Docieramy na szczyt, odbieramy nagrody, stoimy w świetle fleszy, ale czujemy NIC. Gaśniemy, zaczynamy się cofać, gubimy się, szukamy mocniejszych bodźców, które wyzwolą emocje, albo uciszą ból pustki. Nie żyjemy, tylko funkcjonujemy.


Rozpisując punkt po punkcie swój rozwój osobisty, warto nie zapominać o liście rzeczy, za które możemy powiedzieć DZIĘKUJĘ. To dzięki niej wyraźniej będziemy patrzeć na siebie, życie i świat. To ona będzie źródłem mocy, które nie ma dna. To ona będzie trampoliną do kreatywności, balansu, poznawania siebie. To ona będzie kompasem, który pokaże czy jesteśmy w miejscu, w którym chcemy być... który wskaże kierunek, w którym chcemy podążać.


ree

Powyższe literki na temat wdzięczności to kawałki tego, co noszę w sobie. Na spotkanie z tym tematem zaprosiłam psycholog Joannę Wall. Ja pytałam. Ona odpowiadała.


Karolina Dobrzyńska: Czym jest wdzięczność w psychologii i jaką odgrywa rolę w naszym życiu?


Joanna Wall: Wyobraź sobie, że jedziesz pociągiem życia. Za oknem miga mnóstwo krajobrazów – piękne łąki, gęste lasy, malownicze miasteczka. Ale Ty przez większość czasu patrzysz w ekran telefonu, skupiasz się na tym, co jeszcze przed Tobą – na kolejnych przystankach, których jeszcze nie osiągnąłeś. Tak wygląda nasze codzienne życie, kiedy zapominamy o wdzięczności.


Wdzięczność to moment, w którym odkładasz telefon i patrzysz przez okno. To zauważenie piękna tej chwili, niezależnie od tego, co jeszcze masz do zrobienia. W psychologii uznaje się ją za kluczowy element dobrostanu, bo pozwala nam wyjść z trybu „braku” i wejść w tryb „obfitości”. To jak mówienie sobie: „Nie muszę mieć wszystkiego, by czuć się dobrze. Już mam wiele”. I wiesz co? Kiedy zaczniesz to zauważać, życie przestaje być gonitwą, a staje się podróżą, w której naprawdę chcesz uczestniczyć.


Karolina: Tkwimy w przekonaniu, że to co mamy jest gorsze od tego, co chcemy mieć. Skąd się bierze problem niedoceniania tego, co posiadamy, co już zrobiliśmy i osiągnęliśmy? Dokąd prowadzi taka postawa?


Asia: Kiedy byłam dzieckiem, zafascynował mnie pewien obrazek: mały chłopiec trzymał w ręku balon i patrzył z tęsknotą na rower. Obok stał starszy mężczyzna z laską, który patrzył na chłopca i myślał: „Chciałbym być znowu dzieckiem i mieć tylko balon”.


To pokazuje, jak łatwo wpadamy w pułapkę porównywania się – albo do innych, albo do naszych własnych oczekiwań. Problem w tym, że nasz mózg szybko adaptuje się do tego, co mamy. To, co było spełnieniem marzeń, staje się codziennością. Kupujesz wymarzony samochód, ale po kilku miesiącach to już „tylko auto”. Awansujesz, ale szybko zaczynasz myśleć o kolejnym kroku. I tak w kółko.


Jeśli nie zatrzymamy się, żeby spojrzeć na to, co już mamy, żyjemy w wiecznym niedosycie. A to prowadzi do frustracji, wypalenia i wrażenia, że nigdy nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Wdzięczność to przerwanie tego koła – to jak powiedzenie sobie: „Dziś mam wszystko, czego potrzebuję, żeby być szczęśliwym”.


ree

Karolina: Dlaczego odczuwamy dyskomfort, kiedy mamy dziękować za zwyczajne, codzienne rzeczy? Wydaje nam się to śmieszne, niepotrzebne, czasami wręcz niepoprawne. Przecież nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło.


Asia: Kiedy pytam klientów w gabinecie, za co są wdzięczni, często widzę to samo spojrzenie: lekkie zmieszanie, jakby to było coś nieważnego albo wręcz dziwnego. „Za co mam dziękować?” – pytają. „Za to, że wypiłem kawę? Przecież to nic wielkiego”.


I tu leży sedno sprawy. W naszej kulturze nauczyliśmy się celebrować tylko wielkie osiągnięcia. Awans, ślub, ukończenie studiów – to są rzeczy, które „warto docenić”. Ale kto powiedział, że drobne momenty nie mają znaczenia? Kawa wypita w spokoju, chwila uśmiechu Twojego dziecka czy ciepło koca w zimny wieczór – to nie są „błahostki”. To esencja życia.


Wdzięczność za takie chwile może wydawać się nienaturalna, bo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że szczęście to coś spektakularnego. A tymczasem prawdziwe szczęście to zauważanie tych drobnych, zwyczajnych momentów.


Karolina: Wdzięczność wydaje mi się być źródłem rozwoju osobistego i kluczem do samego siebie. Miejscem, od którego warto zacząć, aby iść do przodu. Czy to właśnie w docenianiu tego co mamy, co poznaliśmy, zauważaniu tego czego się nauczyliśmy i doświadczyliśmy, nie tkwi siła, pewność siebie i wiara w to, że MOŻEMY?


Asia: Wyobraź sobie, że wspinasz się na górę. Cały czas patrzysz na szczyt, który wydaje się nieosiągalny. W pewnym momencie zaczynasz wątpić: „Czy dam radę? Czy jestem wystarczająco silny?”. Ale co by się stało, gdybyś na chwilę się zatrzymał, odwrócił i spojrzał na to, ile już przeszedłeś?


Wdzięczność działa dokładnie w ten sposób. To chwila, w której zauważasz, ile już osiągnąłeś, ile przeszkód pokonałeś, ile się nauczyłeś. To moment, w którym mówisz sobie: „Hej, udało mi się dotąd dojść, więc dlaczego miałbym nie iść dalej?”.


Kiedy doceniasz siebie, zyskujesz siłę i pewność, że poradzisz sobie z kolejnymi wyzwaniami. To jak ładowanie wewnętrznych baterii – im więcej wdzięczności, tym więcej energii do działania.


ree

Karolina: Tworzymy listę celów, wyzwań, zadań. To nas napędza. To wyznacza kierunek. Ale też pochłania dużo energii i potrafi wywołać uczucie zmęczenia oraz nadmiaru. A co jeśli byśmy stworzyli nawyk regularnego tworzenia listy rzeczy, za które możemy powiedzieć DZIĘKUJĘ?


Asia: Listy celów są jak mapa – pokazują Ci, dokąd chcesz iść. Ale co by było, gdybyś miał też mapę tego, co już zdobyłeś? Lista wdzięczności to właśnie taka mapa. To sposób na przypomnienie sobie, że już masz wiele powodów do dumy i radości.


Zrób taki eksperyment. Wieczorem, zamiast skupiać się na tym, co jeszcze jest do zrobienia, zapisz trzy rzeczy, za które możesz dziś powiedzieć „dziękuję”. Może to być coś prostego: „Dziękuję za to, że dziś świeciło słońce”, „Dziękuję za rozmowę z przyjacielem”, „Dziękuję za to, że miałem siłę zrobić coś dobrego dla siebie”.


Zobaczysz, jak z czasem zaczniesz zauważać więcej dobrych rzeczy w swoim życiu. Wdzięczność nie jest tylko narzędziem – to sposób myślenia, który zmienia wszystko. Bo kiedy wiesz, ile już masz, zaczynasz wierzyć, że wszystko jest możliwe.


Karolina: Dlaczego wdzięczność jest tak ważna?


Asia: Kiedy skupiamy się na tym, czego nam brakuje, życie staje się gonitwą za czymś nieosiągalnym. Pojawia się frustracja, zmęczenie i poczucie, że nigdy nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Wdzięczność pozwala nam przerwać ten cykl. To jak spojrzenie na własne życie przez okulary, które wyostrzają obraz i pokazują, jak wiele mamy.


Wdzięczność to nie tylko miły nawyk – to sposób myślenia, który zmienia nasze podejście do siebie, innych i świata. Kiedy zaczynamy dostrzegać dobro, które nas otacza, czujemy się silniejsi, bardziej spełnieni i gotowi na kolejne wyzwania. Bo wdzięczność to nie koniec podróży – to jej początek. Świętuj Małe Sukcesy, Patrz na Świat z Ciekawością, Zmień Język z MUSZĘ na CHCĘ, Zatrzymaj się i Spójrz za Siebie.


Karolina: Dziękuję :-).



Joanna Wall - polski psycholog

https://www.psychologwall.com/

https://www.facebook.com/psycholog.wall/

https://www.instagram.com/polski_psycholog_joanna_wall/?hl=en-gb


Źródło zdjęć

Flowers of all kind. And the beauty of Nature

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page